Był rok 1838, w którym światu został oficjalnie zaprezentowany telegraf Morsa, a w podróż do Ziemi Świętej wyruszył amerykański biblista i geograf Edward Robinson. Towarzyszy mu mieszkający w Libanie misjonarz Eli Smith.
Panowie są zaopatrzeni w kompas, teleskop, taśmy pomiarowe, Biblie i pozwolenie na swobodne podróżowanie po Imperium uzyskane od sułtana. Tereny Bliskiego Wschodu były w tym czasie o wiele spokojniejsze niż dzisiaj ale nie znaczy to, że łatwiej dostępne dla podróżników spoza tego regionu. Poruszano się po tych ziemiach wolniej niż dzisiaj ale może dzięki temu uważniej.
Wyprawie towarzyszą trzy muły, które niosą namiot, koce i drobiazgi niezbędne do przeżycia na pustynnym terenie. Dwaj panowie E jadą zobaczyć te wszystkie miejsca, o których czytają w Biblii. Chcą je skatalogować, umieścić na mapie dokładne ich lokalizacje. Ułatwiłoby to kolejnym wyprawom życie – łatwiejsze dotarcie do celu bez błądzenia po pustkowiach.
Łuk Robinsona
Do Jerozolimy docierają dzień przed Wielkanocą. Sam widok Góry Oliwnej, Syjonu i miasta w przeddzień święta jest dużym przeżyciem. Podczas spaceru doliną Tyropeonu, która oddziela Wzgórze Świątynne od miasta Robinson dostrzegł wystający z muru dziwny kamień o łukowatym zarysie.
Była to pozostałość po moście łączącym teren świątyni z miastem. Schody, które podtrzymywał łuk zostały zburzone podczas zdobycia miasta przez Rzymian w 70 r. n.e. Dzisiaj ten łuk nosi nazwę Łuku Robinsona, a znajdziecie go rzut kamieniem od Ściany Płaczu.
Innego dnia podczas wędrówki po Jerozolimie docierają do sadzawki Siloe.
To to samo miejsce, do którego Jezus wysłał ślepego by zmył z oczu błoto
A przechodząc, ujrzał człowieka ślepego od urodzenia. I zapytali go uczniowie jego, mówiąc: Mistrzu, kto zgrzeszył, on czy rodzice jego, że się ślepym urodził? Odpowiedział Jezus: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, lecz aby się na nim objawiły dzieła Boże. Musimy wykonywać dzieła tego, który mnie posłał, póki dzień jest; nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł działać. Póki jestem na świecie, jestem światłością świata. Po tych słowach splunął na ziemię i ze śliny uczynił błoto, i to błoto nałożył na oczy ślepego. I rzekł do niego: Idź i obmyj się w sadzawce Syloe (to znaczy Posłany). Odszedł tedy i obmył się, i wrócił z odzyskanym wzrokiem. A sąsiedzi i ci, którzy go przedtem widywali jako żebraka, mówili: Czyż to nie ten, który siadywał żebrząc? Jedni mówili: To jest on, a inni mówili: Nie, ale jest do niego podobny. On zaś rzekł: To ja. Mówili tedy do niego: Jak więc otworzyły się oczy twoje? A on odpowiadając, rzekł: Człowiek, którego zwą Jezusem, uczynił błoto i pomazał oczy moje, i rzekł mi: Idź do sadzawki Syloe i obmyj się; poszedłem więc, a obmywszy się, przejrzałem. Jan 9,1-11
O tym co odkryli przeczytacie tu „Sadzawka Siloam – tu ślepy przejrzał”.
Po odwiedzeniu Jerozolimy panowie wyruszają w dalszą podróż w kierunku Morza Martwego. Obozują w En Gedi. Szukają czegoś na wzgórzach wlepiając w nie wzrok i teleskop.
Gdy warto zaufać starożytnym.
Kierując się opisami Flawiusza przyglądają się skałom i bingo!
Zlokalizowali ruiny Masady.
Beduin mówi im, że jego lud nazywa to miejsce Al-Sabbaha.
Kolejne ruiny, które Robinson powiązał z konkretnym miejscem opisanym w Biblii to Betsaida, miasto Piotra.
Na początku nie wszystkim pasowała ta lokalizacja, bo miejsce było położone dość daleko, prawie 1,5 km do brzegów Jeziora Galilejskiego. Badania archeologiczne jednak wskazują, że mieszkańcy parali się łowieniem ryb, a brzeg jeziora nie był kiedyś aż tak oddalony.
Idąc dalej z Biblią w ręku Robinson kierując się opisami z Księgi Sędziów wskazał kolejne biblijne miasto – Dan, o którym tu więcej. W podobny, bezbłędny sposób zlokalizował Kafarnaum i wiele innych.
W przeciwieństwie do podróżującej tym szlakiem Heleny, matki cesarza Konstantyna, lokalizacje przez niego wskazane lepiej trzymają się starożytnych tekstów, mają potwierdzenie w znaleziskach. Wyszło tak bo celem Robinsona było poznanie a nie polityka jak to miało miejsce w przypadku Heleny.
Owocem podróży panów Robinsona i Smitha był atlas Palestyny.
Tu znajdziecie Later Biblical Researches in Palestine and in the Adjacent Regions a Journal of Travels in the Year 1852 by Edward Robinson a tu The Holy Land
Robinsonowi udało się zidentyfikować prawie 200 miejsc opisanych w Biblii i został uznany za czołowego geografa biblijnego. Pomimo upływu czasu jego pozycja numeru jeden w tej dziedzinie nie jest zagrożona.
Być jak Robinson – to marzenie chyba każdego kto interesuje się archeologią biblijną 🙂
Beata
Podobał Ci się artykuł?
Zostaw komentarz, polub go na Facebooku.
Uważasz, że może się komuś przydać prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).
Wszystkie wpisy są pasjonujące, może jednak lepiej nie skakać z tematu na temat a po kolei kontynuować serię artykułów, np. o biblijnych miastach czy historycznych postaciach? W każdym wpisie mamy zapowiedź kolejnego, po czym pojawia się następny zupełnie inny temat 😀
Gdyby pisać od A do Z na temat np jednego miasta, to trwałoby to dość długo. Takie wyczerpujące omówienie poszczególnych tematów, to materiał i sposób pisania książki raczej. Byłaby ta forma ciut nudna i przydługa tu, tak sądzę.
Robinson jest powiązany z miastami o których była mowa i tymi o których będzie. Jutro coś z Jerozlimy co nawiąże do Megiddo, zachaczy o Lachisz.
Wolę taką formę: coś nowego, coś uzupełniającego jeżeli chodzi o treść.