Ebionici, kim/czym właściwie była ta pierwsza grupa, odłam, nurt chrześcijaństwa jaki pojawił się już w połowie I w n.e. ?
To dobre pytanie a odpowiedź może zaskoczyć.
Samo chrześcijaństwo powstało i istniało na początku wewnątrz judaizmu. Jezus był patrząc na jego ludzkie pochodzenie Żydem, jego matka była Żydówką, krewni Żydami.
Jego nauczanie nie pojawiło się jako nowość, a było głęboko zakorzenione w judaizmie.
Tak, wiem, dla wielu nie był tylko człowiekiem a kimś znacznie więcej. Dla mnie również nie jest tylko człowiekiem, nauczycielem, ale chce teraz ugryźć możliwie bez emocji i obiektywnie początki formowania się jego wyznawców w grupy, nurty, odłamy.
Kościół, jako wspólnota wyznawców i naśladowców Jezusa, nie był wtedy jednorodnym monolitem doktryn i jedynie poprawnego rozumienia Pism. Przypominał raczej judaizm z jego wieloma grupami, odłamami różnymi, a jednak stanowiącymi wtedy jedną religie, wyznającymi jednego Boga i oddanymi kultowi skupionemu w jednej świątyni.
Spór na ile trzymać się wszystkich zwyczajów i praw judaizmu, a na ile dać nowym uczniom i wyznawcą Jezusa pochodzącym z pogan, wolność w ich przestrzeganiu, toczył się od początku wewnątrz kościoła (wspólnoty wierzących).
Będę powtarzać znaczenie pewnych słów, wiem że to może być dość irytujące ale chce by były rozumiane poprawnie a nie zwyczajowo, jak ma to miejsce dzisiaj, np. kościół, to dla większości Polaków ten rzymskokatolicki, lub budynek z wieżami.
Sobór w Jerozolimie jest dobrym przykładem próby wypracowania przez pierwszych uczniów, klarownego stanowiska w kwestii przestrzegania Prawa Mojżeszowego przez nawróconych pogan.
Zacytuje mówiący o tym fragment z „Dziejów Apostolskich” rozdział 15:
„Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni. Kiedy doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich uda się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do Apostołów i starszych. (…) Opowiedzieli też, jak wielkich rzeczy Bóg przez nich dokonał. Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego. Zebrali się więc Apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę. Po długiej wymianie zdań przemówił do nich Piotr: Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego tak samo jak nam. Nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca. Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać. Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni. Umilkli wszyscy, a potem słuchali opowiadania Barnaby i Pawła o tym, jak wielkich cudów i znaków dokonał Bóg przez nich wśród pogan. A gdy i oni umilkli, zabrał głos Jakub i rzekł: Posłuchajcie mnie, bracia! Szymon opowiedział, jak Bóg raczył wybrać sobie lud spośród pogan. Zgadzają się z tym słowa Proroków, bo napisano: Potem powrócę i odbuduję przybytek Dawida, który znajduje się w upadku. Odbuduję jego ruiny i wzniosę go, aby pozostali ludzie szukali Pana i wszystkie narody, nad którymi wzywane jest imię moje – mówi Pan, który to sprawia.) To są [Jego] odwieczne wyroki. Dlatego ja sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan, nawracających się do Boga, lecz napisać im, aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom, od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi. Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach. Wtedy Apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabas, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem. Posłali przez nich pismo tej treści: Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy powtórzą wam ustnie to samo. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi! Wysłannicy przybyli więc do Antiochii i zwoławszy lud, oddali list. Gdy go przeczytano, ucieszyli się z jego pocieszającej treści.”
Prosto i klarownie, mogłoby się wydawać, nie nakazano obrzezywać się poganom, zwolniono ich z większości przepisów Prawa skierowanych do Żydów jako konkretnego narodu, ale zachowano na przykład zakaz jedzenia krwi.
Krew była tabu w Biblii od początku.
Pierwszy kościół, zwłaszcza ten jerozolimski był żydowski a jako, że był najstarszy, mieścił się w samej Jerozolimie (świątynia była na początku nadal ważna dla uczniów, o czym można się przekonać czytając Dzieje i Listy), to miał na pewno ogromny wpływ na początki chrześcijaństwa.
Był mocno judaizujący, o tym wiemy, dużą rolę odgrywał w nim Jakub.
Powstały we wspólnocie, już na początku, frakcje bardziej judaizująca do której skłaniał się, lub przynajmniej nie chciał od niej odstawać Piotr i mniej żydowska, składająca się w sporej części z pogan, której zdaje się chciał liderować Paweł.
Napisałam „zdaje się”, bo to jak dzisiaj czytamy Pawła, jest dość mocno uformowane przez późniejsze, pogańskie wpływy i zmiany jakie nanieśli na doktryny, sposób interpretacji Pisma, pogańscy tzw. Ojcowie Kościoła i władcy Cesarstwa. Paweł z jednej strony mocno starał się bronić wolności pogan, co do przestrzegania przez nich Prawa Mojżeszowego z drugiej sam przestrzegał go skrupulatnie.
Pierwsi uczniowie i ludzie tworzący pierwsze wspólnoty chrześcijańskie byli typami dość mocnymi, upartymi i charakternymi. Dochodziło między nimi do spięć, tarć i sporów. Sprawa przestrzegania prawa była jedną z tych wywołujących iskry.
Ślad po jednym z takich spięć został w liście do Galatów 2,11-14″
„Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył. Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili, począł się usuwać i trzymać się z dala, bojąc się tych, którzy pochodzili z obrzezania. To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę. Gdy więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem Kefasowi wobec wszystkich: Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?”
Widać tu wyraźnie, że judaizujący (bardziej niż ustalono to w Jerozolimie), kościół nie był marginesem.
Ebionici są właśnie uznawani za taką grupę judaizującą, składającą się z żydowskich uczniów Jezusa, którzy nie chcieli zrezygnować z przestrzegania przepisów Prawa sami i zdaje się, nakładali więcej niż postanowiono na pogan, przyłączających się do nich.
Wiemy za to, że słowo ebionita ma swoje źródło w hebrajskim i znaczy tyle co ubogi.
Teraz chcę wam zwrócić uwagę na pewien fakt dotyczący kościoła w Jerozolimie, tego składającego się głównie z Żydów, w którym dużą rolę odrywał Jakub.
Wierni z Jerozolimy dość dosłownie zinterpretowali Pismo i nauczanie Jezusa w kwestii majątku i finansów. Ludzie posprzedawali majątki, porozdawali pieniądze uzyskane w ten sposób potrzebującym i sami stali się potrzebującymi, biednymi ludźmi.
Nie chcę oceniać tego ich zachowania.
Może spodziewali się szybkiego powrotu Pana i stąd ta gorliwość.
Niebawem, bo za 30-20 lat, mniej więcej i tak ci z nich, którzy byli mieszkańcami Jerozolimy stracili by wszystko, reszta też miała niewielkie szanse na ocalenie dobytku.
W roku 70 n.e. Jerozolima została zdobyta przez Rzymian, spalona, ludzie pomordowani.
Nim to jednak się stało, dwie lub trzy dekady ludzie będący uczniami Jezusa, cała ta wspólnota, potrzebowała pomocy.
Byli biedni, byli ebionitami.
Kościoły, nawet z odległych części imperium, często składające się już w sporej części z pogan, robiły regularne zrzuty na głownie żydowski jerozolimski kościół.
List do Rzymian 15,26-27 „Macedonia bowiem i Achaja postanowiły urządzić składkę na ubogich spośród świętych w Jerozolimie. Tak jest, postanowiły, bo też w samej rzeczy są ich dłużnikami, gdyż jeżeli poganie stali się uczestnikami ich dóbr duchowych, to powinni usłużyć im dobrami doczesnymi.”
Co wiemy o ebionitach ze starych przekazów?
Nie ma potrzeby ich komentować, moim zdaniem, teraz więc będzie trochę cytatów.
Zacznę od Ireneusza z Lyonu (130-202).
O ebionitach napisał, że używają jedynie Ewangelii Mateusza, odrzucają pisma Pawła.
Był też według Ireneusza, problem z interpretacją tego kim jest Jezus.
„Tak tłumaczy Teodotjon z Efezu i Akwilas z Pontu, obydwaj żydowscy prozelici, za którymi poszli ebionici, którzy mówią, że Chrystus się narodził z Józefa”
Pisze Ireneusz a cytuje go Euzebiusz z Cezarei w „Historii Kościelnej” V;8-10.
Orygenes (185-254) mówi tak o ebionitach:
„…Żydzi wierzący w Jezusa bynajmniej nie odrzucili ojczystego prawa: żyją przecież w całkowitej zgodzie z jego przepisami, a swą nazwę, zgodnie z interpretacją Prawa, zawdzięczają ubóstwu. Ebion bowiem, to nazwa nadana przez Żydów ubogim, Ebionitami zaś nazywa się tych Żydów którzy uznali Jezusa za Mesjasza.”
„Przeciw Celsusowi” II,1
„Niech sobie będą i tacy, którzy przyjąwszy Jezusa chełpią się, że są chrześcijanami, a chcą żyć wedle Prawa żydowskiego, tak jak żyje żydowskie pospólstwo. Takimi są ebionici, którzy dzielą się na dwa odłamy: jedni, podobnie jak my, uznają, że Jezus urodził się z Dziewicy, drudzy zaś twierdzą, że Jezus urodził się tak samo jak pozostali ludzie” „Przeciw Celsusowi” V;61
„Istnieją bowiem pewne sekty, które nie uznają listów apostoła Pawła. Takimi są na przykład obydwa odłamy ebioinitów i tak zwani enkratyci.” Przeciw Celsusowi V;65
Euzebiusz w swojej „Historii Kościelnej” III;27 pisze
„Innych znowu, których inaczej nie mógł odwieść od wierności Chrystusowi bożemu, zły demon z innej pochwycił
strony i dla siebie zagarnął. Ebionitami słusznie nazwali ich starzy, jako że biedne i poziome były ich zapatrywania na Chrystusa. Uważali Go bowiem za istotę prostą i pospolitą, tylko za człowieka, który dostąpił sprawiedliwości doskonałością życia swojego, a narodził się ze związku Marii z mężczyzną. Za rzecz koniecznie potrzebną uznawali zachowywanie przepisów zakonnych, tak jakby zbawienia dostąpić nie było można przez samą wiarę w Chrystusa i życie do niej zastosowane. Prócz tych byli jeszcze inni tej samej nazwy, którzy się wprawdzie ustrzegli powyższych niedorzeczności i nie przeczyli, że się Pan narodził z Dziewicy i z Ducha Świętego. Lecz i oni również nie uznawali preegzystencji Chrystusa jako Bożego Słowa i Mądrości, i tak się pogrążyli w tej samej bezbożności, zwłaszcza że z wielką gorliwością wypełniali, jak ich imiennicy, zewnętrzny ceremoniał zakonny. Byli zdania, że należy odrzucić wszystkie Listy Pawła, którego nazywali zakonu odstępcą. Używali jednej tylko Ewangelii według Hebrajczyków, innym zaś Ewangeliom niewielkie przypisywali znaczenie. Zachowywali ponadto szabaty i inne zwyczaje żydowskie na równi z drugimi ebionitami, lecz święcili także niedzielę, prawie tak jak my, na pamiątkę zmartwychwstania Zbawicielowego. Otóż z powodu takiej nauki otrzymali nazwę ebionitów, oznaczającą ubóstwo ich myśli; tak bowiem Hebrajczycy przezywają biedaków.”
Justyn Męczennik (100-165) napisał w „Dialogu z Żydem Tryfonem” tak -ja dostrzegam tu krytykę ebionitów:
„Jeśli jednak ktoś z powodu słabości umysłu pragnie przestrzegać tych zwyczajów przekazanych przez Mojżesza, w których upatruje źródła swej prawości, a o których my sądzimy, że zostały nadane ze względu na zatwardziałość
ludzkich serc, jednak swą nadzieję pokłada wciąż w Chrystusie i w wypełnianiu odwiecznych i naturalnych dzieł prawości i pobożności, a w dodatku chce żyć wraz z Chrześcijanami i wierzącymi, jak to wcześniej powiedziałem, nie nakłaniając ich do obrzezania się podobnie jak on, ani do przestrzegania szabatów, czy obchodzenia jakichś innych uroczystości, w takim wypadku sądzę, że powinniśmy takiego przyłączyć do siebie i zjednoczyć się z nim we wszystkim, tak jak z krewnym i bratem. Ale jeśli, Tryfonie – ciągnąłem dalej – niektórzy z waszego rodu, którzy mówią, że wierzą w tego Chrystusa, przymuszają pogan, również wierzących w Chrystusa, do życia zgodnego ze wszystkimi prawami nadanymi przez Mojżesza, albo nie chcą się z nimi we wszystkim zjednoczyć, takich ja również w podobny sposób nie uznaję. Ale wierzę, że nawet ci, którzy zostali przez nich przekonani do zachowywania wszelkich zwyczajów Prawa, a wciąż wyznają Boga w Chrystusie, też z pewnością zostaną zbawieni. Jestem natomiast przekonany, że ktoś, kto uznał, że ten Człowiek jest Chrystusem, a potem dla jakiejś przyczyny powrócił do zwyczajów Prawa i zaprzeczył, że ten Człowiek jest Chrystusem, a przed śmiercią tego nie żałował, taki w żadnym razie zbawiony nie będzie. Co więcej, jestem też przekonany, że ci z rodu Abrahama, którzy żyją zgodnie z Prawem, ale w tegoż Chrystusa przed śmiercią nie uwierzą, również nie będą zbawieni; a już szczególnie ci, którzy przeklinali i przeklinają prawdziwego Chrystusa w synagogach, a z Nim wszystko, dzięki czemu mogliby oni osiągnąć zbawienie i uniknąć kary ognia”
Później nieco Epifaniusz, biskup Salaminy (315-403) wymyślił, że to niejaki Ebion dał początek herezji ebionitów, ale to były już czasy gdy chrześcijaństwo zostało pożenione z Cesarzem, ustanawiano jedyną właściwą interpretacje Pism, tworzono coraz dłuższą listę doktryn i dogmatów w które wierzyć trzeba, by zinstytucjonalizowany kościół się nie zezłościł na człowieka.
Epifaniusz i Hieronim (347-420) wspominają też o ewangelii jaką mieli się posługiwać ebionici. Nazywają ją ewangelią Hebrajczyków, ale bywa też nazwana Ebionitów.
Prawdopodobnie, była to po prostu napisana po hebrajsku Ewangelia Mateusza.
Bywa ona też nazywana Ewangelią Dwunastu. A wspomina o niej jeszcze w IX w biskup Harranu Teodor Abu Kurra.
Kiedy zniknęli ebionici?
Nie wiadomo.
Jedni twierdzą, że w V wieku ale nie mają na to dowodu, inni, że byli jeszcze w IX a nawet później. Są i tacy którzy mówią, że to ebionicką wersję chrześcijaństwa i judaizmu poznał Mahomet i tym samy mieli oni mieć pewien wpływ na niego, na islam.
Dla mnie to naciągane teorie.
Może ebionici nigdy nie zniknęli, co wy na to?
Do dzisiaj są grupy nazywane Mesjańskimi Żydami, zachowujące jedne bardziej, inne słabiej przepisy Prawa Mojżeszowego, ale uznające w Jezusie obiecanego Żydom Mesjasza.
Byli od początku istnienia kościoła (wspólnoty uczniów Jezusa), istnieli cały czas, są i dzisiaj, chociaż wiele kościołów tradycyjnych odcina się od nich bo … nie chcą wyrzec się swojej żydowskości, nie przyjmują wielu dogmatów tylko dlatego, że tak trzeba, by być uznanym przez tę czy inną denominacje za „ jedynie prawdziwego chrześcijanina”.
W literaturze chrześcijańskiej są nazywani sektą.
To słowo jest dość powszechnie używane przez duże kościoły, denominacje, na określenie nie pasujących do ich doktryn grup religijnych.
Sekta nie musi być chrześcijańska. Takie grupy są spotykane we wszystkich systemach religijnych.
No dobra, sekta to, sekta tamto, a co to tak w ogóle jest ta sekta?
Podam wam definicje sekty.
Ten termin często będzie się przewijać przez historie chrześcijaństwa.
Tak nazywane bywają zwykle grupy, które odrzucają zwierzchnictwo i pewne doktryny dominujące w danym czasie, na danym terenie, w kościele (kościół jako denominacja) dominującym.
Najpierw ze Słownika Języka Polskiego PWN
Sekta:
1. «odłam wyznaniowy jakiejś religii; też: grupa ludzi skupiona wokół jakiegoś przywódcy, mająca własną religię»
2. «grupa społeczna stanowiąca odłam wśród wyznawców jakiejś ideologii»
Encyklopedia PWN podaje bardziej rozbudowaną definicje
Sekta [łac.], grupa rel. wyodrębniona z religii macierzystej lub powstała na styku różnych tradycji rel. i kulturowych.
W chrześcijaństwie termin sekta ma odcień pejoratywny i oznacza grupę, która oddzieliła się od macierzystej organizacji kość. dla zaznaczenia swojej odrębności w kwestiach doktryny, liturgii i organizacji wspólnoty rel., tworząc nową wspólnotę wyznaniową, często o cechach ekskluzywizmu; współcześnie jako sektę określa się najczęściej nieformalną grupę rel. lub pararel. o charakterze synkretycznym; charakteryzuje ją zespół cech, często uznawanych za negatywne przez oficjalne instytucje rel. i państw., takich jak: autorytarne sprawowanie władzy w sekcie przez jej przywódcę, instrumentalne traktowanie członków sekty przez jej kierownictwo, sprzęgnięcie celów polit. i ekon. z celami ściśle rel. lub pararel, brak samokrytycyzmu, dążność do całkowitej niezależności od uznanych w społeczeństwie czynników kontroli.”
Na koniec bardzo ciekawa i dająca do myślenia definicja jaką znajdziecie na stronie katolickiej zwalczającej sekty TU
„Sekta (CULT) – jest to grupa ludzi, która posiada strukturę typu piramidowego i autorytarne kierownictwo. Charakterystyczne dla niej jest nauczanie i przewodnictwo pochodzące od osoby lub osób znajdujących się na szczycie tej hierarchii. Grupa tego typu zazwyczaj uzurpuje sobie prawo do posiadania wiedzy na temat jedynej drogi do Boga, Nirwany, Raju, Ostatecznej Rzeczywistości, Pełnego potencjału, Drogi do szczęścia itd. Celem takiego oddziaływania jest uzyskanie pełnego panowania nad swoimi członkami i zatrzymanie ich na stałe wewnątrz grupy.”
Za SJP PWN:
Doktryna
1. «system poglądów, twierdzeń i założeń z określonej dziedziny wiedzy»
2. «bezzasadne, dogmatyczne poglądy i teorie»
Dogmat
1. «w teologii chrześcijańskiej: prawda uznana przez Kościół za objawioną przez Boga»
2. «twierdzenie przyjmowane za pewne i prawdziwe jedynie na mocy autorytetu osoby, która je wygłasza»
Beata
„Niebawem, bo za 30-20 lat”
40 chyba miało być, a nie 20?
A tak poza tym, to ciekawe czy to ich określał Paweł mianem arcyapostołów?
Miało być tak jak jest 30-20 lat.
Mówię o latach między spięciem Pawła i Piotra o przepisy Prawa i czasami po soborze jerozolimskim, czyli okres mniej więcej między 43 a 57 rokiem.
Dlaczego 2 List do Koryntian 11 miałby być o nich? Bo wspomina o Żydach?
To był czas gdy większość zborów była nie tylko zakładana przez uczniów pochodzenia żydowskiego, ale i nawróceni Żydzi, z lokalnych synagog stanowili w nich spory udział.
Pisze zaś w tym fragmencie o łupieniu zborów, a to do ubogich (ebionitów) nie pasuje.
aha, no ok, myślałam, że pisałaś o początku dziejów apostolskich, kiedy oddawali cały dobytek.
A jeśli chodzi o tych arcyapostołów, to bardzo mi się pomyliło(coś z moją pamięcią ostatnio nie tak, przestanę jej normalnie ufać i tyle będzie), myślałam, że tak Paweł opisywał tych, co zmuszali pogan do obrzezania i chcieli się chlubić z ich ciała, nie wiem czemu mi się tak skojarzyło, może dlatego, że też bardzo ich krytykował. Chodziło mi o list do Galacjan.
Przepraszam za zamieszanie 🙂
Kościół w Jerozolimie najwidoczniej przyjmował takie zachowanie jak sprzedawanie dóbr jako normę dla siebie.
Dlaczego tak wnioskuję?
Bo nawracali się tam nie tylko biedni a cała wspólnota szybko była tak biedna, że potrzebowała wsparcia innych zborów. Ten kościół nie powstał na początku Dziejów. On rósł latami, jak każdy inny, to była normalna żywa tkanka.
Dlaczego uważasz ebionitów za negatywną grupę?
„Ebionici są właśnie uznawani za taką grupę judaizującą, składającą się z żydowskich uczniów Jezusa, którzy nie chcieli zrezygnować z przestrzegania przepisów Prawa sami i zdaje się, nakładali więcej niż postanowiono na pogan, przyłączających się do nich.”
Chyba ze względu na to, co tu napisałaś. Może źle to rozumiem, ale jeśli założyć, że Duch Święty wraz z apostołami zdecydowali nie nakładać na pogan niczego ponad to co konieczne, to jeśli Ebionici nakładali to występowali przeciw postanowieniu Ducha Świętego. Nie wiem jak to z nimi było, jak (i czy faktycznie) przymuszali pogan do przestrzegania Prawa, nie chciałabym ich porównywać, ale mamy np. adwentystów i mogłabym podzielić ich na dwie grupy, jedną pozytywną a drugą negatywną, bo samo przestrzeganie szabatu mi nie przeszkadza, więc tak samo z Ebionitami, nie przeszkadza mi, że chcieli przestrzegać Prawo, ale jeśli adwentysta uważa, że jest lepszy od innych bo przestrzega szabatu, albo jeśli uważa że bez tego nie można być zbawionym, to nazwałabym to herezją i ciężko by mi było o takim dobrze myśleć.
Poza tym Paweł bardzo negatywnie wyrażał się o takich, co w zakonie szukali usprawiedliwienia, bardzo twardo napisał, że jeśli się ktoś obrzeza(do pogan to oczywiście było) to odłącza się od Chrystusa, wypada z łaski. No to co? Albo Paweł tak ich tylko straszył, albo Ebionici przyczyniali się do odłączenia się od Chrystusa pogan. Miałabym ich negatywnie nie oceniać?
No a jak ty to widzisz?
„Ebionici są właśnie uznawani za taką grupę judaizującą, składającą się z żydowskich uczniów Jezusa, którzy nie chcieli zrezygnować z przestrzegania przepisów Prawa sami i zdaje się, nakładali więcej niż postanowiono na pogan, przyłączających się do nich.”
Chyba ze względu na to, co tu napisałaś. Może źle to rozumiem, ale jeśli założyć, że Duch Święty wraz z apostołami zdecydowali nie nakładać na pogan niczego ponad to co konieczne, to jeśli Ebionici nakładali to występowali przeciw postanowieniu Ducha Świętego.
Wszystko wskazuje na to, że byli to Żydzi. Nigdzie nie jest powiedziane, że nakłaniali kogoś nieobrzezanego do obrzezania, a Paweł na przykład coś takiego zrobił o czym wspominają Dzieje 16,1-3
„Dotarł też do Derbe i do Listry. A był tam pewien uczeń, imieniem Tymoteusz, syn Żydówki, która była wierząca, i ojca Greka. Bracia z Listry i Ikonium wystawili mu dobre świadectwo. Paweł chciał, aby ten udał się z nim w drogę, toteż wziąwszy go, obrzezał ze względu na Żydów, którzy mieszkali w owych okolicach; wszyscy bowiem wiedzieli, że jego ojciec był Grekiem.„.
Pawła szanujesz a ich nie.
nie przeszkadza mi, że chcieli przestrzegać Prawo, ale jeśli adwentysta uważa, że jest lepszy od innych bo przestrzega szabatu, albo jeśli uważa że bez tego nie można być zbawionym, to nazwałabym to herezją i ciężko by mi było o takim dobrze myśleć.
Nie ma nigdzie informacji, że uznawali kogoś za niegodnego zbawienia. Mieli mocno ambiwalentny a czasem negatywny stosunek do Pawła. Jako Żydzi mieli prawo uznawać go za…hipokrytę. Sam przestrzegał Prawa, obrzezał Tymoteusza, jeździł do świątyni na święta żydowskie, składał przepisane Prawem śluby a później mówił, że to kompletnie bez znaczenia. Tak dzisiaj też się interpretuje jego pisma.
Czy jednak Pawłowi na pewno chodziło o brak znaczenia Prawa i konieczność jego przestrzegania skoro sam go przestrzegał?
Poza tym Paweł bardzo negatywnie wyrażał się o takich, co w zakonie szukali usprawiedliwienia, bardzo twardo napisał, że jeśli się ktoś obrzeza(do pogan to oczywiście było) to odłącza się od Chrystusa, wypada z łaski. No to co? Albo Paweł tak ich tylko straszył, albo Ebionici przyczyniali się do odłączenia się od Chrystusa pogan. Miałabym ich negatywnie nie oceniać?
No widzisz wyciągnęłaś bardzo daleko idące wnioski bez dowodu.
Paweł sam obrzezał pół Żyda jakim był wierzący w Jezusa Tymoteusz.
Odłączył go od Chrystusa przez to obrzezanie?
Za często cytuje się Pawła bez kontekstu, tego z reszty jego pism ale i bez kontekstu kulturowego.
Niestety prowadzi to do powstania takich jak twoja wyżej opinii o ebionitach i niezauważaniu u Pawła pewnych niekonsekwencji.
Nie rozumiem tej zaciętości i zacietrzewienia wielu chrześcijan (uczniów Jezusa), tego swoistego paulinizmu, stawianego przed nauczaniem Jezusa i wynikającego z reszty Pisma. Gdyby tak dosłownie trzymać się każdego zdania, polecenia i nakazu jakie Paweł podaje w listach to…można dostać rozdwojenia jaźni, bo sam sobie wielokrotnie przeczy.
Wbrew pozorom takie traktowanie, dosłowne jego pism, pozwala szybko zdyskredytować tak jego wiarygodność jak i reszty chrześcijaństwa skoro ma być na nim budowane.
Nie przesadzam, funkcjonowanie kościołów, role, pozycje, służby itp. ustala się na mocy wyrwanych z kontekstu cytatów z Pawła.
Pytasz jakie jest moje zdanie – trzymam się starej zasady, że Pismo tłumaczy się Pismem.
Jeżeli coś, np. nakaz, zakaz, prawo, jest tylko w jakimś liście i niema tego nigdzie indziej przyjmuje, że jest tu jakiś kontekst kulturowy którego nie rozumiem i mnie to nie dotyczy. Podobnie traktuję sytuacje gdy w liście jedna wypowiedź przeczy drugiej, jak na przykład sprawa wdów u Pawła (raz nakazuje im wychodzić za mąż, innym zabrania).
Zacytuje niesłuchane od wieków upomnienie, jakie dał Piotr odnośnie pism Pawła
„A cierpliwość Pana naszego uważajcie za ratunek, jak i umiłowany brat nasz, Paweł, w mądrości, która mu jest dana, pisał do was; tak też mówi we wszystkich listach, gdzie o tym się wypowiada; są w nich pewne rzeczy niezrozumiałe, które, podobnie jak i inne pisma, ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni przekręcają ku swej własnej zgubie” 2 List Piotra 3,15-16
Wychodzi na to, że już od samego początku jedni chrześcijanie innych chrześcijan odsądzali od czci i wiary. I jak ma być dobrze;)
Bardzo ciekawy artykuł.Dzięki
Kościół składa się z ludzi, a oni jacy są…każdy wie 😉
Może nie do początku było tak źle ale tak od końca II wieku. Wcześniej różność była ale ją traktowano jako „dobrodziejstwo inwentarza” – różni ludzie, różne poglądy, tak po żydowsku trochę.
Później już można było mieć tylko zdanie zgodne z linią grupy dominującej na danym terenie ale o tym opowiem niebawem.
Ciekawy artykuł; bardzo intrygująca jest ich chrystologia. Okazuje się, że pierwsi chrześcijanie pochodzący z Żydów odrzucali preegzystencje Jezusa oraz Jego udział w akcie kreacji co dzisiaj dosyć powszechnie jest przyjmowane.
Prawie wszyscy tzw. pierwsi chrześcijanie byli Żydami.
Nie było wtedy jednolitej doktryny ale o tym pisałam w artykule.
O chrystologii ebionitów wiemy niewiele.
Pewne jest to, że były dwie grupy, z których jedna uznawała narodzenie Jezusa z dziewicy, druga nie.
Obydwie uznawały Jezusa za Mesjasza.
Justyn przeciwstawia swoje poglądy chrystologiczne poglądom ebionitów Dialog z Tryfonem 48 „Mam niezawodny dowód, że ten Człowiek jest Mesjaszem Bożym, nawet gdybym nie umiał udowodnić, że istniał On dawniej jako Syn Stwórcy wszystkiego, będąc Bogiem i że narodził się jako Człowiek z Dziewicy. Ale skoro udowodniłem z całą pewnością, że ten Człowiek jest Mesjaszem Bożym, kimkolwiek by był, nawet gdybym nie udowodnił, że istniał On wcześniej i uniżył się, by narodzić się jako Człowiek, podobny do nas w cierpieniu, mający ciało, zgodnie z wolą Ojca, jedynie w tej ostatniej sprawie można by zarzucić mi, że się pomyliłem, ale nie można zaprzeczyć, że jest On Chrystusem, choćby zdawało się, że narodził się On jako człowiek z człowieka i nie udowodniono by nic ponad to, że został On wybrany na Mesjasza. Są
bowiem też tacy, moi przyjaciele – powiedziałem – z naszego pokolenia, którzy twierdzą, że jest On
Chrystusem, sądząc jednocześnie, że jest On człowiekiem z ludzi, z czym ja się nie zgadzam i się
nie zgodzę, a również większość tych, którzy podzielają moje poglądy, powiedziałaby to samo”.
Widać wyraźnie, że koncepcja preegzystencji stanowi pomiędzy nim a judeochrześcijanami fundamentum divisionis. Co znamienne ten pogląd zachował się do dzisiaj pośród chrześcijan unitarian. Natomiast protoortodoksyjny koncept Justyna wyewoluował w ortodoksyjną chrystologię.
Żartujesz sobie?
Gdzie Justyn napisał, że Tryfon to chrześcijanin, ebionita?
Ebionici uznawali Jezusa za Mesjasza/Chrystusa.
Zacytuje więc Tryfona:
„Ale Chrystus – o ile w ogóle się On urodził i gdziekolwiek żył – jest nieznany
i nawet sam siebie nie zna, a nikt nie przyszedł w mocy Eliasza, by Go namaścić i sprawić, aby
został On objawiony wszystkim. A ty, kiedy dajesz wiarę bezpodstawnym pogłoskom i sam
wymyślasz sobie Chrystusa, z Jego powodu bezmyślnie gotujesz sobie zgubę”
A któż twierdzi, że Justyn uważał Tryfona za ebionitę? Proponuje czytać troszkę uważniej napisałem, że Justyn konfrontuje swoje poglądy chrystologiczne z ebionitami na co expressis verbis wskazuje w powyższym fragmencie. Dla nich (ebionitów) Jezus był człowiekiem z ludzi z czym sam Justyn się nie zgadza ( judeochrześcijanie uznawali Go za Mesjasza) dla Justyna zaś zstąpił z nieba, gdzie wcześniej istniał. Cóż w tym takiego niezrozumiałego.
Przeczytałam bardzo uważnie co napisałeś
„Justyn przeciwstawia swoje poglądy chrystologiczne poglądom ebionitów Dialog z Tryfonem 48”
Justyn prowadzi sobie rozmowę z Żydem, nie z ebionitami.
W dialogu nie przeciwstawia swoich poglądów poglądom ebionitów a Żyda Tryfona.
To co zrobiłeś to nadużycie lub jak wolisz manipulacja.
Jeżeli chrześcijaństwo założone przez Pawła – kontynuowane przez Konstantyna przyrównamy do drzewa wydającego owoce, według przypowieści Jezusa – wnioski nasuwają się same.
Paweł nie założył chrześcijaństwa.
Rozbawiła mnie ta katolicka definicja sekty, którą przytoczyłaś. Jasno z niej wynika, że Kościół Rzymskokatolicki jest sektą 🙂
Definicja daje do myślenia.